Podchodziłam do „Tajemnicy
błękitnej alkowy” z wielkim zaciekawieniem i zainteresowaniem. Czytałam gdzieś
wcześniej opinię o tej książce, ale nie mogłam sobie przypomnieć, czy była
pozytywna, czy nie. Książka miała w związku z tym u mnie „czystą kartę’. Nigdy
wcześniej nie miałam też okazji zapoznania się z literackim piórem Magdaleny
Ludwiczak, więc to też wzbudzało moją chęć zapoznania się z tą książką. Okazja
nadarzyła się, gdy przeczytałam na blogu Miłość do czytania, że Sandra,
autorka wspomnianego bloga, organizuje Book Tour z „Tajemnicą błękitnej alkowy”.
Zapisałam się i książka po pewnym czasie trafiła w moje ręce. Muszę przyznać,
że po rozpakowaniu przesyłki bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie szata graficzna
książki – temat błękitnej alkowy z okładki przeniesiony został także na jej wewnętrzną
część oraz pierwszą stronę. Jest to raczej rzadko spotykany zabieg we
współczesnych książkach, więc od razu zwróciło to moją uwagę i wzbudziło
pozytywne odczucia.
Historia opisana przez autorkę
toczy się współcześnie oraz za pomocą pewnego pamiętnika, w przeszłości.
Pewnego razu Ania, Renia, Paweł i Piotr (bracia bliźniacy) po zakończonym
grzybobraniu odkrywają, że nie mogą uruchomić samochodu, więc postanawiają
spędzić noc w małym domku, który znaleźli wcześniej całkiem niedaleko. Domek
wyglądał na opuszczony, klimatyczny i skrywający niejedną tajemnicę, ale
nocowanie w nim wydaje się młodym ludziom lepsze, niż spędzenie nocy w
samochodzie. Myszkując po domu trafiają na pomieszczenie, które jest zamknięte
na klucz. W innej części domu znajdują biurko, a w nim szufladę, która
początkowo nie daje się otworzyć. Po chwili jednak ujawnia swoją tajemnicę i
Piotr z Renią znajdują stary, obłożony w gazetę zeszyt.
„O Boże! To pamiętnik,
prawdopodobnie mieszkańca lub mieszkanki tego domu”.
Postanawiają zabrać
znalezisko ze sobą i zapoznać się z jego treścią.
Powoli odkrywają jego tajemnice
oraz dowiadują się kto był jego autorką. Opowieść jaką skrywały dotąd karty pamiętnika
przedstawia życie Lili, a każda kolejna strona opisuje jej nieszczęśliwe życie
oraz mroczne tajemnice. Młoda, śliczna dziewczyna jest prześladowana przez
chłopaka z sąsiedztwa, Tadzika. Z początku niewinne śledzenie, obserwowanie i
odprowadzanie do domu zmienia się stopniowo w obsesję i powolne osaczanie
dziewczyny. Tadzik zapowiada Lilce, że się z nią ożeni i nie dopuszcza do
wiadomości, że Lila nie jest nim zainteresowana. Pewnego dnia umiera matka
dziewczyny, więc Lila postanawia opuścić dom i rodzinne strony, spełniając tym
samym marzenia matki o lepszym życiu dla córki. Pakuje walizkę i szykuje się do
ucieczki. Niestety Tadzik ma własne plany wobec niej, włamuje się do jej domu,
gdy nie chce go wpuścić a następnie gwałci w błękitnej sypialni rodziców Lili…
Jak dalej potoczy się ta
historia? Czy dziewczyna zostanie żoną Tadzika wbrew swojej woli? Czy bracia
wrócą jeszcze do domku w lesie? Co oznacza wielokrotnie wyryta data na blacie
biurka?
Cała książka ma niesamowity
klimat. Czytelnik od pierwszej strony zostanie wciągnięty i pochłonięty a
umiejętnie wplecione fragmenty pamiętnika Lili budują doskonale napięcie, nie
pozwalając odłożyć książki na bok. Pamiętnik Lilli powoli odkrywa jej
tajemnice, nieszczęśliwe życie, ogrom smutku, bólu, samotności i cierpienia.
Wielkim plusem było dla mnie to, że autorka nie wyjawia historii życia Lili od
razu, tylko umiejętnie dawkuje ją czytelnikowi, powodując, że książka przyciąga
jak magnes. I gdy dodamy do tego wszystkiego jeszcze wątek kryminalny,
otrzymamy powieść, którą naprawdę warto przeczytać. Po przeczytaniu całości historia
nieszczęśliwego życia samotnej dziewczyny na długo pozostała we mnie,
powodując, że przez jakiś czas nie byłam w stanie sięgnąć po żadną lekką
książkę. Chwilę trwało, zanim oczyściłam mój czytelniczy umysł, a Lila
pozwoliła mi odsunąć na bok jej historię. „Tajemnicę błękitnej alkowy” polecam
z całego serca, nie jako lekką i przyjemną lekturę, ale jako powieść, przy
czytaniu której trzeba myśleć. Wszyscy Ci, których Lila zaprosi do swojego domu
i odkryje przed nimi karty swojego pamiętnika, nie będą żałować. Takiej książki
szybko się nie zapomina. Z chęcią zapoznam się z innymi książkami Magdaleny
Ludwiczak i już wiem, że jeśli będą równie wciągające, jak ta, czeka mnie znów
kilka niedospanych nocy.
Wydawca: Wydawnictwo Literackie Białe Pióro
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz