niedziela, 4 czerwca 2017

16. "Szkoła latania" - Sylwia Trojanowska




Pewnego dnia zobaczyłam informację, że planowany jest Book Tour z książką „Szkoła latania” Sylwii Trojanowskiej . Niewiele myśląc zgłosiłam się, bo wcześniej nie miałam okazji zapoznać się z twórczością tej autorki. Wkrótce książka była w moich rękach, zaczęłam czytać i… przepadłam.
Nie mogłam się oderwać, odlepić, odkleić, czy jakkolwiek inaczej to nazwiecie…

Główną bohaterką „Szkoły latania” jest osiemnastoletnia Kaśka. Jej największym problemem jest nieakceptowanie siebie i swojego wyglądu… 

Nazywam się Katarzyna Laska, choć laska ze mnie żadna i od kiedy jestem świadoma swego wyglądu, nazwisko to traktuję bardziej jako ironię losu. Jak można się nazywać Laska i wyglądać jak pączek, wielki, przerośnięty pączek, na dodatek oblany podwójną warstwą lukru? Katarzyna Pączek… Tak, w zasadzie to chyba „Pączek” bardziej pasowałoby do mnie niż „Laska”, ale cóż… Jestem Laska, Katarzyna Laska.

W rodzinie dziewczyny od zawsze panował kult jedzenia i zachwyt nad krągłościami. Jedynie mama dziewczyny jest zupełnie inna, szczupła i nie ma tak uwielbianych i podziwianych przez całą rodzinę „rubensowskich kształtów“.

Po jednym z takich spotkań rodzinnych, które kończą się u Kaśki problemami żołądkowymi z przejedzenia, dziewczyna postanawia coś zmienić w swoim życiu. 

„Jesteś gruba na własne życzenie i na własne życzenie od dziś zaczniesz chudnąć, Katarzyno! – po tym, jak wypowiada te słowa na głos, odczuwa ulgę i zaczyna wierzyć, że jej się to na pewno uda.
Razem z mamą szukają odpowiedniego lekarza, który jej w tym pomoże. Po kilku nieudanych  wizytach u terapeutów, trafiają do gabinetu Penelopy Hoppe, która obiecuje efekty, ale zaznacza, że Kasia będzie musiała wykonać wszystkie jej polecenia. Marzeniem Kaśki jest osiągnąć wagę 64 kilogramów – czyj jej się to uda? 

Jednym z zaleceń Penelopy są grupowe spotkania w „Szkole latania“ – to magiczne miejsce, w którym spotykają się ludzie z problemami i którzy chcą sobie nawzajem pomóc.

Przemierzając korytarz, nie mogłyśmy nie zauważyć tablic z białego korka, na których grafitowymi literami wypisane były hasła motywacyjne, w stylu: Na pewno Ci się uda!
Dziś jest dobry dzień, aby zacząć!
Uwierz w siebie! Gdzie będziesz, jeśli nie zrobisz tego kroku już teraz!
Pod nimi umieszczone były różnokolorowe kartki, zapisane przez uczestników poszczególnych grup terapeutycznych. Opisywały one ich walkę z trudnościami, ich wątpliwości i sukcesy, ich nadzieje i porażki.“ 


 Podczas sesji grupowej w „Szkole latania“ Kasia poznaje Maksa. Tajemniczy i małomówny chłopak przyciąga jej wzrok, a gdy dziewczyna odkrywa, że Maks także jej się przygląda, nie może przestać o nim myśleć. Nie ma jednak śmiałości by z nim porozmawiać, ani nawet do niego podejść. To Maks wykonuje pierwszy krok i na spotkaniu wigilijnym podchodzi do dziewczyny. Niestety stres i ogromna niepewność siebie powoduje, że Kaśka nie jest w stanie z nim porozmawiać. Chłopak nie daje jednak za wygraną i wkrótce potem Kaśka odkrywa w swojej skrzynce mailowej emaila od niego. Od tej pory będą ze sobą regularnie korespondować. Czy ta znajomość przerodzi się w coś więcej? Czy dziewczyna uwierzy w siebie i będzie w stanie zaufać słowom Maksa, że naprawdę mu się podoba?

„Szkoła latania“ jest pierwszym tomem z serii o tym samym tytule. Sylwia Trojanowska napisała ją tak, że od pierwszej strony nie można oderwać się od opowiedzianej przez nią historii.
Nie jest to tylko książka o odchudzaniu, nie znajdziemy w niej przepisów na dietę cud, ani gotowej recepty na zrzucenie wagi. Jest to książka o tym, jakie mamy kompleksy, jak mało wierzymy w siebie, a także o tym, jak okrutni potrafią być ludzie dla tych, którzy są inni. To książka o walce z samym sobą, o pokonywaniu trudności, własnych słabości i ogromnej sztuce podobania się samemu sobie. Niewielu z nas się to udaje, większość z nas ma mniejsze lub większe kompleksy, większość z nas chciałaby coś w sobie zmienić.
Jest to także książka o uczuciu, rodzącej się miłości między dwójką młodych ludzi.
Polecam ją wszystkim tym, którzy chcą przeczytać coś niebanalnego, nie ociekającego słodyczą niczym polukrowane pączki. To książka, która może być wsparciem dla takich osób, jak ja, które walczą ze swoimi słabościami.
Wiem już, że nie będzie to historia na jeden raz, bo taką książkę czyta się chętnie po raz kolejny i za każdym razem znajduje się w niej słowa, które wspierają, mobilizują i nie pozwalają się poddać. Nie jest to także opowieść tylko dla młodych ludzi – to opowieść dla wszystkich. Dla mnie, dla Ciebie i dla Twojej mamy także. Każdy znajdzie w niej wartości, które po przeczytaniu książki nadal będą nam krążyły po głowie, a wręcz pobudzały do przemyśleń. Mogę to z czystym sumieniem napisać, że cała seria zagości niedługo na półce w mojej biblioteczce i będzie jedną z ulubionych serii, do których będę wracać.
Na koniec chciałabym jeszcze dodać od siebie kilka słów o autorce – z powodów rodzinnych, nie udało mi się niestety spotkać z nią w moim rodzinnym mieście, ale miałam z nią okazję „rozmawiać“ na jej FP. Sylwia jest cudowną, ciepłą i przemiłą osobą. Odpowiada na każdą wiadomość i nie trzyma nosa wysoko w chmurach, bo jest sławną autorką.
Bardzo jej dziękuję za możliwość porozmawiania i mam nadzieję, że moje marzenia się spełnią i już niedługo uda mi się z nią spotkać osobiście w moim rodzinnym mieście.


Wydawca: Videograf

3 komentarze:

  1. Wydaje się lekka i przyjemna, jak i bardzo wartościowa i pouczająca. Do tego śliczna okładka 😀
    Jestem szczerze zainteresowana tą książką 😀
    Pozdrawiam serdecznie

    cojaczytuje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że mogłam Cię zachęcić do przeczytania tej książki.
      Myślę, że nie będziesz żałować. U mnie w kolejce czekają już pozostałe dwa tomy :)
      Pozdrawiam cieplutko!

      Usuń
  2. Mnie również ta książka zachwyciła, a kolejne części są jeszcze lepsze! :)
    Pozdrawiam!
    http://tworze-czytam-fotografuje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń