„Czerwień obłędu” jest książką,
którą przeczytałam w jeden poranek. Nie dlatego, że jest cienka, ale dlatego,
że fabuła książki naprawdę mocno mnie wciągnęła i nie pozwoliła na odłożenie jej
na bok.
Głównym bohaterem
jest Dorian – na pierwszy rzut oka wydaje się, że ma wszystko, czego pragnął w
życiu. Piękną żonę, fantastycznego synka i wymarzony dom. Pewnego dnia okazuje
się jednak, że jego świat w dziwny sposób zaczyna się zmieniać. W jego życie
powoli zaczyna zakradać się obłęd i szaleństwo. Dorian zaczyna przewidywać
pewne zdarzenia ze swojego życia, które za jakiś czas rzeczywiście się
wydarzają. Do tego wszystkiego odkrywa na swoim komputerze, zamiast napisanych
kolejnych stron książki, dziwne zdania i teksty… "To już jutro to
już jutro to już jutro to już jutro to już jutro..." Co ma się wydarzyć jutro?
Dlaczego Dorian jest w stanie przewidzieć wydarzenia ze swojego życia? Czemu „zobaczył“
nawet wielką awanturę na zebraniu w swojej znienawidzonej pracy, gdzie zostanie
ranna jego koleżanka? I wreszcie, czemu ma obsesję na punkcie czerwonej
sukienki i ma widzenia z nią związane?
To wszystko powoli doprowadza głównego bohatera na skraj
przepaści. Czy jednak spadnie w tą przepaść?
Czytając książkę, zostajemy wplątani w codzienne życie
głównego bohatera i dogłębnie zapoznajemy się z jego myślami oraz odczuciami.
Narracja prowadzona w pierwszej osobie, nie jest w przypadku tej książki w
ogóle męcząca, a wręcz pomaga w odczuwaniu tego, co przeżywa Dorian.
Powoduje, że nie można się od książki oderwać, bo wciąż chce się dowiedzieć –
co dalej? Co dalej? Co dalej?
Dawid Waszak napisał książkę, która nie jest może grubaśnym
tomiskiem – liczy niespełna 200 stron, ale treść w niej zawarta na pewno
przetrzyma czytelnika w napięciu.
Tak, jak wspomniałam, przeczytałam książkę
podczas poranka, odwlekając czas wstania do czasu, aż nie dowiem, co się tak
naprawdę dzieje w głowie Doriana? Czułam się, jakbym żyła życiem głównego
bohatera i odczuwała to, co odczuwał on. I było to naprawdę
przerażające uczucie.
Książkę polecam wszystkim tym, którzy lubią czytać książki,
które nie są przewidywalne od pierwszej strony. Także tym, którzy lubią być
przetrzymani w napięciu do samego końca – mimo, że nie jest to horror. Wreszcie
tym, którzy chcą poznać, jak to jest zacząć gubić się w rzeczywistości, we
własnym życiu, a także jak żyje się ze stopniowo pogłębiającym się
obłędem. Książkę zaliczam do największego pozytywnego zaskoczenia w tym roku.
„Czerwień obłędu”
mogłam przeczytać dzięki udziałowi w Book Tour organizowanym przez Poligon Domowy.
Wydawca: Novae Res
niebawem będę miała okazję ją przeczytać..:D
OdpowiedzUsuńŚwietnie. Koniecznie daj znać, jak przeczytasz :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDziękuję za recenzję :)
OdpowiedzUsuńTo była przyjemność zarówno czytania książki, jak i pisania recenzji :) Dziękuję za odwiedziny na mojej stronie :)
Usuń